poniedziałek, 17 lipca 2017

Indeks Wskaźników Wyprzedzających powraca

Ponad 7 lat temu w jednym z pierwszych artykułów na tym blogu przedstawiłem Wam wskaźnik, który nazwaliśmy Indeksem Wskaźników Wyprzedzających (IWW). Od tamtego czasu wskaźnik ten przewidział dla nas nadejście dwóch bess i jednej hossy potwierdzając tym samym swoją skuteczność. Dziś przyjrzymy się jak wygląda jego aktualne wskazanie i co ono oznacza dla naszej giełdy.

Tak wygląda aktualny wykres rocznej dynamiki IWW. Szumy zostały odsiane dzięki zastosowaniu rocznej średniej ruchomej.


Za sygnały pro-wzrostowe uznajemy momenty, gdy gdy odczyty gospodarcze były bardzo słabe i zaczynały się poprawiać. Z punktu widzenia wskaźnika są to momenty gdy wyrysowany został znaczący dołek. Zaznaczyłem je czarnymi liniami.

W ciągu ostatnich 23 latach mieliśmy tylko 6 takich sygnałów. Co ciekawe z cykliczności wskaźnika wynikałoby, że ważny dołek powinien pojawić się także w okolicach 2015 r., jednak dołek wyrysowany w tamtym roku (oznaczony znakiem zapytania) był na niestandardowo wysokim poziomie co utrudnia stwierdzenie czy należy go zaliczyć jako poprawny czy nie.

Tak wyglądało dalsze zachowanie indeksu WIG w 1,5 roku po 6 powyższych sygnałach:



Podsumować można je krótko: hossa. W najgorszym wypadku po 1,5 roku indeks WIG był wciąż na niewielkim plusie w stosunku do punktu startowego. Co więcej w najgorszym momencie z całego 1,5 rocznego okresu najgorsza ścieżka zeszła tylko -10% poniżej punktu startowego. Średnio indeks WIG zyskiwał +25%. Lepszą miarą tego co dzieje się z naszymi portfelami inwestycyjnymi zwykle jest indeks sWIG80. Na nim hossa także była ładnie widoczna:



Tu średni zysk z 1,5 roku wyniósł +60%. Choć było to okupione większą zmiennością. Np. sygnał z 2001 roku pojawił się aż o rok za wcześnie, przez co zanim nadeszły największe w historii naszej giełdy wzrosty z 2003 roku, inwestorzy byli narażeni na wielomiesięczne spadki aż do -30%.

Wskaźnik standardowo możemy też interpretować odwrotnie, a więc szczyty na IWW powinny być ostrzeżeniami przed nadchodzącą bessą. Sprawdźmy czy tak jest.


W ciągu 23 lat mieliśmy 7 wyraźnych szczytów na wskaźniku. Z tego 4 idealnie ostrzegły przed nadchodzącymi bessami (1998, 2000, 2007, 2011). Pozostałe 3 sygnały nie były już tak idealnie trafione i okazały się być fałszywym alarmem (przynajmniej z perspektywy indeksu sWIG80). Co ważne te 4 trafione sygnały ostrzegły przed czterema największymi bessami na GPW z ostatnich 23 lat.

Ścieżki indeksu sWIG80 w 1,5 roku po sygnale synchronizacji wyglądają następująco:



Średni wynik na koniec okresu to ok. -10%. Oznacza to, że szczyty na dynamice IWW są powiązane z nadchodzącą bessą.

Obecna sytuacja na dzisiejszym wskaźniku jest następująca:


Wskaźnika spada od ponad roku i wygląda na to, że przygotowuje się do utworzenia dołka (dynamika spadku maleje). Wskazania IWW mogą być rewidowane wstecz, co w praktyce utrudnia wyznaczenie dokładnego momentu wytworzenia dołka, ale nie zmienia obecnej sytuacji, w której raczej spodziewamy się zobaczyć ważny dołek niż ważny szczyt.

Oznacza to, że IWW nie daje nam obecnie żadnych podstaw do prognozowania spadków (musiały zostać wyrysowany ważny szczyt, co przy obecnym układzie jest niewykonalne w najbliższych miesiącach). Gdy tylko wyrysowany zostanie ważny dołek (co powinno nastąpić niedługo) IWW da sygnał pro-wzrostowy.

Aktualne odczyty IWW dla Polski można śledzić w makrosferze pod nazwą "CLI AA Poland".


Jeśli wpis Ci się podoba zapisz się na newsleter, aby nie przegapić nowych artykułów:

Brak komentarzy:

Jeśli po dodaniu Twój komentarz jest niewidoczny, upewnij się czy Twoja przeglądarka ma włączoną opcję obsługi ciasteczek (cookies).

Prześlij komentarz